Stefan Mirau, Alf Liczmański
02.08.1902 r.–24.04.1942 r., 10.10.1904 r.–19.03.1940 r.
Dr Stefan Mirau urodził się 2.08.1902 r. w Różynach pod Pruszczem. Studia ukończył w 1927 r. na Uniwersytecie w Berlinie. Dzięki opiece wuja, dr. Franciszka Kręckiego, Stefan Mirau rozpoczął soją działalność, w szeregach Gdańskich Filaretów i Harcerstwa Polskiego i w innych organizacjach polonijnych. Aresztowany 7.09.1939 r., początkowo osadzony w więzieniu Viktoria Schule, 23 września przeniesiony został do obozu Neufahrwasser. Jak wszyscy więźniowie podkreślają, był on wielkim patriotą, gotowy poświęcić dla Ojczyzny wszystko, ale jako lekarz: pielęgnował z ogromną troskliwością każdego człowieka, niezależnie od jego rasy, czy narodowości, Był to lekarz, którego nie obchodziło nic, poza cierpieniem. Przede wszystkim kochał człowieka i wierzył w jego istotę (…). Nawet najokrutniejsi i pozbawieni wszystkiego co ludzkie esesmani wobec Mirau’a odznaczali się co najmniej obojętnością. (…), podkreślał w swoich wspomnieniach Lech Duszyński.
12.10.1939 r. komendant Max Pauly zwolnił dr Miraua z obozu, jednak Gdańska Izba Lekarska spowodowała powtórne aresztowanie i ponowne osadzenie go w obozie Neufahrwasser, jak w dokumencie zaznaczono: Na wniosek dr Trögera.
Po likwidacji obozu w Nowym Porcie dr Mirau wraz z pozostałymi więźniami został przewieziony do obozu Stutthof, gdzie: Dr Mirau w odniesieniu do więźniów był nie tylko lekarzem, ale również dobrym kolegą, który dzielił się ze swoimi chorymi każdą paczką. Widząc ciężko chorego wolał sam zrezygnować ze smacznego kąska. Sprawiało mu to wielką przyjemność, jeżeli mógł zrobić komuś coś dobrego. Nigdy nie upadał na duchu, a więźniowie przebywający pod jego opieką odczuwali atmosferę daleko przyjemniejszą niż w obozie. Esesmani czuli respekt wobec tego człowieka, który posiadał w swym charakterze coś w rodzaju pogromcy. Jego wzrok uspokajał najzaciętszych polakożerców, którzy w jego obecności nie posuwali się nigdy za daleko.
W 1942 r. w obozie wybuchła epidemia tyfusu. Pomagając innym więźniom dr Mirau sam zachorował i 24.04.1942 r. zmarł. 27 kwietnia: zwłoki jego powędrowały na Zaspę. Cmentarz ten jest po dzień dzisiejszy miejscem uświęconym prochami bohaterów walk o polskość Gdańska i Mazur.
Alf Liczmański urodził się 10.10.1904 r. w Gdańsku. W 1925 r. rozpoczął studia w Wyższej Szkole Technicznej na wydziale drugim budowy i na wydziale budownictwa lądowego, gdzie uzyskał półdyplom. W 1926 r. podjął pracę jako tłumacz w Izbie Handlowej, a od października tego roku również jako nauczyciel kontraktowy stenografii polskiej i niemieckiej oraz liternictwa artystycznego w Polskich Szkołach Handlowych Macierzy Szkolnej w Gdańsku. W 1936 r. uzyskał nominację na nauczyciela etatowego tych szkół i na tym stanowisku pozostał do chwili wybuchu drugiej wojny światowej.
W 1917 r. w Gdańsku Alf Liczmański wraz ze Stefanem Mirau założyli w Gdańsku tajne Towarzystwo Filaretów, które 8.08.1920 r. przekształciło się w pierwszą męską drużynę imienia Zygmunta Augusta. W 1934 roku objął stanowisko zastępcy komendanta hufca harcerzy, 2.05.1934 r. uzyskał stopień podharcmistrza, a we wrześniu 1934 r. objął komendę Gdańskiego Hufca Harcerzy. Po utworzeniu w Gdańsku odrębnej Chorągwi Harcerzy 10.01.1935 r. Liczmański objął komendę Chorągwi Gdańskiej, uzyskując 3.03.1935 r. stopień harcmistrza. W 1934 r. podjął starania o rozszerzenie działalności harcerskiej także na teren Powiśla, jednak z powodu wrogiego stosunku władz niemieckich nie udało mu się tej inicjatywy zrealizować. Działalność Liczmańskiego nie uszła uwadze Niemców. Jeszcze przed wojną był stale pod obserwacją tajnej policji gdańskiej.
Wybuch wojny 1939 zastał Liczmańskiego w Gdyni, gdzie próbował zorganizować Ochotniczy Wojskowy Oddział Harcerzy Gdańskich. Wkrótce po upadku Gdyni Liczmański został aresztowany i poprzez Victoria Schule i Nowy Port przewieziony do obozu Stutthof. Nie upadał tam na duchu, organizował życie kulturalne i samopomoc wśród więźniów. Nie udało się go złamać nawet specjalnymi torturami. 19.03.1940 r. Alfa Liczmańskiego przewieziono do obozu Grenzdorf (Graniczna Wieś). Prawdopodobnie już podczas drogi został zakatowany.